Od kilkunastu lat zajmuję się administrowaniem sieciami komputerowymi, lecz symboliczną datą, od której liczę ten czas, jest rozpoczęcie pierwszego Zjazdu Freesco, który zorganizowałem właśnie dziesięć lat temu pod koniec lipca. Pomimo tego, że wszystko wymyślone zostało tak trochę „na wariata”, zjazd się udał i imprezę kontynuowaliśmy przez kolejnych dziesięć lat.
Organizując te spotkania poznałem wielu ludzi, niektórzy pojawiali się raz, inni byli stałymi uczestnikami, niektórzy z nich zasługują na oddzielne teksty, które mam nadzieję, że kiedyś napiszę.
Wielu administratorów na naszych zjazdach zdobywało swe pierwsze szlify, ale przyjeżdżali też profesjonaliści z długim stażem i doświadczeniem.
To właśnie przed tym pierwszym zjazdem na moim świeżo kupionym laptopie, obok Windows został zainstalowany Linux, a przed jeszcze końcem tego roku na dobre pożegnałem się z produktami Microsoftu*.
Czasami pojawiali się dziennikarze niekoniecznie tylko z całkiem lokalnej prasy. Kiedyś nawet jakaś ekipa z radia przyjechała. W swoich zbiorach mam nawet ciekawostkę dziś już nie do obejrzenia. Geoportal w piewrwszej wersji udostępnianych czarno-białych zdjęć satelitarnych miał fotkę z lata 2003, na której widać samochody stojące podczas drugiego zjazdu.
Oczywiście oryginalne zdjęcie na stronie było większe i mogłem nawet rozpoznać stojące jako drugie z prawej swoje tico, którym wówczas jeździłem.
Na naszych zjazdach bywała całkiem spora grupa młodzieży. Spora część ówczesnych adeptów dziś już nie może rościć sobie prawa do miana „młodzież”. Charakterystyczne były nocne długie dyskusje i wspólne rozwiązywanie rozmaitych problemów. Czasami po takiej sesji delikwentowi nie starczało już siły na dojście do sypialni, a jedynie na miękkie zsunięcie się z krzesła na podłogę, gdzie przekimał godzinkę lub dwie.
Przez dziesięć lat zmieniały się łącza internetowe, które niegdyś liczyliśmy w kilobitach na sekundę, a dziś w megabitach. Pojawiały się nowe technologie i nowe wyzwania. Dziś chlebem powszednim stały się łącza radiowe i konieczność ich zabezpieczania. Diametralnie zmieniało się także oblicze poczty elektronicznej i www, a nowe możliwości zawsze łączyły się z nowymi zagrożeniami.
A jakiś morał? Podsumowanie? Nic z tego. Nie będzie. 😉
—
* Na swoim sprzęcie, ponieważ jako administrator sieci heterogenicznych miałem i mam do czynienia zarówno z desktopowym Windows, jak i systemami serwerowymi Microsoftu.