Jeśli używacie smartfona, to niezależnie od jego marki i używanego systemu podajecie sami siebie na złotej tacy wszelkim inwigilacyjnym służbom. Twój smartfon loguje się do kolejnych BTS od momentu włączenia, przez cały dzień, i notuje twoją wędrówkę po mieście lub dalszą. Tak, zwykły telefon też to robi. Ale na smartfonie twoja aktywność powiązana jest jeszcze z czujnikiem GPS, bo przecież to fajnie, będąc na Długim Targu w Gdańsku kliknąć odpowiednią „apkę”, która wyświetli nam fajne lodziarnie w okolicy, w raz z ratingiem innych użytkowników. A może szukamy bankomatu albo restauracji? Wielki brat to wszystko zobaczy i będzie widział. Na dodatek wasz smartfon powiązany jest z kontem w Google, Apple, Microsofcie… więc nie schowacie się nawet w mysiej dziurze. Fajnie jest mieć wszystko na smartfonie – i pocztę, i zdjęcia, nawigację oraz informacje turystyczne. Tylko jadąc do Warszawy na demonstrację i używając jednocześnie smartfonowej nawigacji bardzo ułatwiacie życie ewentualnym służbom, które będą was inwigilować. Może jednak babcia miała rację, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Powiedzmy sobie jasno. Te wszystkie udogodnienia, remindery, aplikacje turystyczne, komunikacyjne, zakupowe i nawigacje mają cenę. A jest nią wasza prywatność i nic się z tym nie da zrobić, dopóki używacie smartfona.
Faktem jest że smartfony Apple, szczególnie te ostatnich generacji, mają lepsze zabezpieczenia. Wielkiemu bratu trudno będzie wykraść zdjęcia, filmy i wiadomości, nawet jak dostanie urządzenie do rąk. Pliki są szyfrowane. Jednak wcześniejsze ostrzeżenia dotyczą też Apple. Amerykańskie władze ostatnio są niezadowolone z tego szyfrowania i żądają od Apple, by sprokurował im backdoora, czyli tylne drzwi dla służb specjalnych. Można się liczyć z tym, że prędzej, czy później to nastąpi.
Mając w smartfonie Windows lub Androida trzeba uważać znacznie bardziej. Bo zainstalować tam oprogramowanie szpiegowskie jest zdecydowanie łatwiej. Choć nie okłamujmy się, dla instytucji, które chciałyby nas inwigilować, ważniejsza jest mapa naszych podróży, miejsca w których bywamy, inne telefony, które meldują się w tych samych BTSach. Na podstawie tych danych można sporządzić mapę mobilności i kontaktów, przeanalizować zwyczaje figuranta i ulubione miejsca. Ułatwiamy to sami dając rozmaitym aplikacjom nie tylko nasze dane, ale i prawo do np. samoczynnego „meldowania się” w różnych miejscach.
Gdyby ktoś uważał, że prywatność jest dla niego ważniejsza, niż rabaty, social media i bycie cool, dżezi i glamour, musi przestać korzystać ze smartfona. Telefon wyłączać przed wyjściem z domu i nie używać telefonów które wyłączają się w dwóch trybach – „wyłączony” i „naprawdę wyłączony”.
O ile jednak nadal chcemy używać smartfona, to możemy ustawić bezpieczne przesyłanie poczty (opisane w odrębnym tekście) oraz zainstalować aplikację Signal – komunikator z szyfrowaniem. Tylko tyle możemy zrobić.